W drugim garze woda gotowała się na płaty lasagne, ale... nigdy się nie doczekała... Bo makaronu brak. Kapusta tak zawróciła mi w głowie, że kto by pomyślał o drugim ważnym składniku, bo przecież nie ja... Ale jak to się mówi: słowo się rzekło, kobyłka u płotu czy jakoś tak. Poratowałam się sprawdzonymi, swojskimi muszelkami. I co? I wyszło pysznie, bez strachu, bez nerwów i o wiele szybciej. A mój mięsożerca, idąc po dokładkę, rzekl: może byc, co w jego slangu znaczy: pyszne!
Na przepyszną zapiekankę z kapusty potrzebuję:
- 1 opakowanie makaronu świderki, muszelki, farfalle, co tam mamy pod ręką
- 1 duża ceula
- pół główki małej kapusty
- 2 marchewki (lub szklanka mrożonej włoszczyzny w paski - wersja dla leniuszków)
- sos pomidorowy produkcji własnej lub sklepowy
- olej
- sól, chili, papryka, pół łyżeczki mielonego kminku i tymianku lub inny ulubiony zestaw ziół
- 300 ml mleka
- 3 łyżki mąki
- 3 łyżki masła
Makaron podgotowujemy, na bardzo al dente.
Przygotujemy sos beszamelowy. Na patelni rozpuszczamy masło i dodajemy mąkę mieszając, by nie zrobiły się grudki. Do jednolitej zasmażki dodajemy mleko, mieszając często i gęsto. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową (lub imbirem, ale nie każdy lubi). Gdy sos zgęstnieje - jest gotowy.
Naczynie żaroodporne wysmarowac olejem. Nakładac: makaron, kapusta, makaron, kapusta, makaron, w wersji dla niecierpliwych wymieszac wszystko razem (szczególnie jeśli wybraliśmy dośc gruby makaron). Na wierzch połozyc beszamel. Piec 45 minut w 200 stopniach.
Serożercy mogą w połowie pieczenia posypac zapiekankę startym serem, ale ja staram się omijac ten dośc kaloryczny dodatek. Beszamel świetnie się spieka i może byc substytutem naszej serowej kołderki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz