Lubicie makaron Chow Mein? Osobiście przypomina mi smak makaronu z zupek chińskich, którymi człowiek ratował się od czasu do czasu na studiach. I łezka się w oku kręci, jak człowiek sobie te czasy przypomina. No ale starość nie radość... W moim ulubionym markecie na literę L. dość często można to makaronisko znaleźć. Jest on podstawą mojego ulubionego warzywnego kotła. Jakby co jest także czysto wegański.
- pół główki białej kapusty
- 3 marchewki
- szklankę ugotowanej zielonej soczewicy
- dużego pomidora malinowego
- łyżkę mąki ziemniaczanej
- po gałązce tymianku i bazylii
- pół łyżeczki papryki słodkiej
- sól, pieprz do smaku
Kapustę cienko kroimy, marchewkę obieramy i używając obieraczki robimy z miejcienkie paseczki. Wrzucamy warzywa na rozgrzaną patelnię, podsmażamy chwilę. Dodajemy pokrojonego w drobną kostkę pomidora oraz ugotowaną soczewicę.
Dodajemy zioła. Dusimy pod przykryciem 15 min (jeśli nasze warzywa są oporne i nie puściły za dużo wody, dolewamy kapkę). Następnie dodajemy mąkę rozmieszaną w połowie szklanki wody, zagotowujemy i przyprawiamy solą i pieprzem oraz papryką. Taki gęsty sos mieszamy w dużym garze z ugotowanym makaronem. Najlepiej smakuje odgrzane po raz drugi.
Ja zawsze odkładam trochę sosu bez soli i pieprzu i podaję mojemu dziesięciomiesięcznemu skrzatowi, bo uwielbia dania z makaronem.
Mnie tez się łezka w oku kręci jak wspomnę minione czasy.. a z tematów jedzenia najbardziej wspominam robienie jakiegoś jedzenie w twojej akademikowej kuchni z mrożonych warzyw ze śmietaną chyba :)
OdpowiedzUsuńwarzywa na patelnię z biedronki hehe
OdpowiedzUsuń