czwartek, 3 lipca 2014

Coś dla malucha z pięcioma zębami - kotlety selerowe

Mój mały, dziesięciomiesięczny smerf nie jest typem tadka-niejadka. Wręcz przeciwnie, lubi poznawać nowe smaki i chętnie rozdziawia pyszczek. A że ostatnio zasmakowały mu makarony z matki talerza, a blender powoli pokrył się już dawno kurzem, przyszła pora na prawdziwego kotleta dla mego faceta.


Na 5 kotlecików potrzebujemy:
  • połowę dużego selera
  • pół szklanki płatków owsianych
  • 1 jajko - samo żółtko
  • łyżka posiekanego koperku
  • łyżka oleju do smażenia
Seler ugotowałam do względnej miękkości  i rozgniotłam widelcem. Płatki namoczyłam w ciepłej wodzie, aby napęczniały. Obie masy łączymy i dodajemy żółtko i koperek. Formujemy małe kotleciki. Gdy konsystencja będzie za luźna dodajemy jeszcze płatków. Rozgrzewamy posmarowaną olejem patelnię i smażymy kotleciki na złoto. 



Ja serwowałam je małemu z kaszą jęczmienną z marchewką i kalarepką. Smakowało i to jak, szczególnie że można było samemu ładować do buzi.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz